Odwieczna walka na patelni

Każda szanująca się gospodyni ma swój jedyny i niepowtarzalny sposób przyrządzania przez nią dań. W skład tych tajników wchodzą również tłuszcze, umożliwiające smażenie potraw. W zależności od upodobań, mogą to być oleje do smażenia lub oliwa z oliwek. Właśnie te dwa rodzaje środków do smażenia walczą o przywództwo na rynku kulinariów na całym świecie. Kwestia położenia geograficznego ma w tym temacie bardzo dużo do powiedzenia, bowiem naturalnym objawem położenia w obszarze gdzie rosną krzewy oliwne, przyczyniają się do zwycięstwa po stronie oliwy. Znów północ, zwłaszcza Europy, upodobała sobie oleje rzepakowe czy słonecznikowe. Wielkie koncerny spożywcze również biorą udział w tej walce, bowiem rynek tłuszczów do smażenia sięga tylko w naszym kraju kwoty ponad stu milionów złotych. Z takiego tortu uszczknąć chociaż kawałek dla siebie, to marzenie niejednej firmy. W Polsce jak wiadomo większość zakupów robimy w sieciowych sklepach wielkopowierzchniowych, więc mają one możliwość oddziaływania na nasze zachowania i preferencje przy zakupach. I tak się rzeczywiście dzieje. Dwa lata temu dwie największe sieci sklepów spożywczych przystąpiły do zmasowanej akcji promującej oliwę z oliwek, sprowadzanej z Grecji i kosztującej mniej więcej tyle samo co oleje roślinne. Po wielkich trudach, zaczynano dostrzegać zmiany. Polacy przekonali się do takiej formy smażenia i coraz częściej w polskich kuchniach można było zobaczyć grecką oliwę z oliwek. Niestety, kryzys ekonomiczny pokrzyżował plany sieci handlowych i dostawca z Grecji upadł. Przerzucono się na oleje roślinne. W taki sam sposób zachwalano ich właściwości, zapominając, że dwa lata wcześniej je krytykowano. Polacy chcąc czy nie, przestawili swoje preferencje na tradycyjne dla polskiej kuchni oleje.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.