Smaczne i tradycyjne przetwory mięsne należą do przeszłości. Odkąd normy produkcyjne nie obowiązują, coraz więcej producentów obniża jakość produktów gastronomicznych. Polityka anty-kulinarna powodowana jest chęcią utrzymania coraz niższych cen. Przy rosnących cenach paliwa, jedynym sposobem utrzymaniem takiego stanu rzeczy jest coraz gorsza jakość. Do produkcji parówek nie używa się mięsa, a specjalnie przygotowanej masy kostno-tłuszczowej, powstałej ze zmielonego szkieletu, skór i tłuszczu. Do szynek według starych norm można było dodawać tylko 15 litrów wody na 100 kg mięsa, obecnie sytuacja wygląda tak, że stosunek wody do mięsa wynosi niejednokrotnie 1:1. Żeby zachować strukturę, trwałość i smak produktu stosowane są dodatki chemiczne i przyprawy. Półprodukty są sztucznie wybarwiane, by wyglądały apetycznie. Z drugiej strony jest rolnictwo i chów ekologiczne. Obłożone ścisłymi normami, kontrolami, certyfikatami dbającymi o jakość produktu i jego smakowitość. Stare receptury stosowane na nowo, z dodatkową pieczątką na metce, zapewniają kulinarną zdatność wyrobów. Niestety z wysoką jakością, wiąże się również wysoka cena, podyktowana głównie przez przeprowadzane badania. Żeby dobrze, zdrowo zjeść, trzeba zastanowić się, co jest priorytetem w domowej kuchni: jakość czy cena.



